Of diary Adele
Stałam. Patrzyłam w jeden punkt na ścianie, który wciąż się przesuwał. Pociłam się. Cała dygotałam. Płakałam z bólu. Moja krtań gwałtownie się rozsunęła i zacisnęła mocniej niż powinna. Przestałam oddychać. A potem spadła na mnie ciemność. Nadal stałam, pociłam się i płakałam, ale nie widziałam nic poza nią. Otuliła mnie wraz ze strachem. A potem usłyszałam huk i zdałam sobie sprawę, że uderzyłam kolanami o podłogę. Zaraz potem bezwładnie upadłam do przodu i uderzyłam głową o róg łóżka, potem jeszcze odbiłam czaszkę o panele i się poddałam. Pozwoliłam sobie stracić czucie i jakąkolwiek orientacje. Słyszałam tylko walenie do drzwi i czyjś głos, który z czasem zamienił się w potworny ryk, a potem zaczął cichnąć i brzmiał głucho, jak wiatr delikatnie uderzał o moje uszy i szeptał mi okropne rzeczy. Szczątki tlenu ulotniły się z moich ust i poczułam spokój, ulgę, senność...'Co z nią będzie?'
'Mam nadzieję, że się obudzi.'
'Słucham?! Jak to ma pan nadzieję?! Ona musi! Co się stało?!'
'Prawdopodobnie się zatruła.'
'Co...? Czym?'
'Sądzę, że nawdychała się cyjanowodoru.'
'Co to do cholery jest?!'
'To nieorganiczny związek chemiczny zbudowany z wodoru, węgla i azotu. Występuje w kilku roślinach. Po dostaniu się do organizmu tworzy z jonami żelaza trwałe połączenia z Fe-CN, przez co blokuje proces przenoszenia tlenu z hemoglobiny do komórek. Zwykle zgon następuje w ciągu kilku sekund.'
'To nieprawda... skąd to wzięło się w naszym domu?!'
'Amigdalina to związek chemiczny występujący w nasionach wielu roślin ; pigwy pospolitej, czeremchy, moreli, wiśni... Nadaje pestkom specyficzny gorzki smak i aromat. W organizmie rozkłada się m.in. na cyjanowodór. Nie miała pani w domu jakiś podejrzanych owoców?'
'Nie... To brzmi strasznie. Ona przeżyje? Prawda? Przeżyje?'
'Szczerze mówiąc pierwszy raz widzę taki przypadek w którym pacjent... no cóż, przeżył. Dawka była bardzo mała i sprawnie udało nam się doprowadzić tlen do płuc Adele, ale nie ma pewności... cyjanowodór to okropna trucizna. Wykorzystuje się go jako gaz bojowy i wyrok śmierci... egzekucja, z udziałem komory gazowej. Niech pani nie płacze. Nie chciałem pani martwić, ale lepiej będzie jeśli będzie sobie pani zdawać sprawę z zagrożenia.'
___________________________________
Przepraszam, że post jest taki krótki,
ale co tu dużo pisać?
Adele jest nieprzytomna.
Owszem, słyszy, ale ledwo.
Nie ma sił na jakiekolwiek przemyślenia, więc...
Dzięki za przeczytanie. :*
/Diana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz