Of diary Nelly
Dziś czuję się zdecydowanie lepiej. Powrócił mój zapał i chociaż kompletnie nie wiem co robić, to już się za to nie obwiniam, kiedy coś się wydarzy będę wiedziała co robić. Dzwoniłam do Adele, ale włączyła się poczta. Cały czas trzymam telefon przy sobie i czekam aż oddzwoni. Pewnie ma na obozie jakieś zajęcia. Trudno. I tak doskonale się bawię. Rano byłam w parku i spotkałam znajome z liceum. Minnie i Larrę, rozmawiałam z nimi przez chwilę, a potem poszłam do księgarni na rynku. Chciałam kupić jakiś kryminał. Zapełniłby mi jakoś te dni oczekiwań na powrót Adele. Szczerze mówiąc wybrałam ze względu na okładkę, była na niej dziewczyna z buźką niesamowicie podobną do Stelli, miała na sobie czerwoną, lekką sukienkę i tonęła w ciemnych głębinach. Kiedy wyszłam z księgarni zobaczyłam idącego naprzeciwko pana Green.'Dzień dobry!' - przywitałam się z uśmiechem.
'Cześć Nelly!' - zawołał i szybko mnie minął.
'Proszę pana!' - obróciłam się za nim.
'Tak? Trochę mi się spieszy.'
'O... w takim razie przepraszam.'
Ruszył dalej i już po chwili znikł mi z oczu. Chciałam go zapytać o Adele, ale zdecydowałam, że lepiej będzie go nie zatrzymywać. Wyglądał na zdenerwowanego, a nawet trochę wystraszonego.
Wróciłam do domu wczesnym południem umierająca z głodu. W progu ściągnęłam buty i pociągnęłam nosem, by poczuć co mama ugotowała na obiad. Ku mojemu rozczarowaniu nie poczułam absolutnie żadnego zapachu. Zastanawiałam się czy to jeden z tych dni, w które mama uważa, że nikt prócz niej nic nie robi w domu i, że jest zmęczona, więc ma prawo, by nie zrobić obiadu. A jeśli ktoś ośmieli się o to zapytać lub co gorsza upomnieć, to tak jakby ładował się na pole minowe.
Jednak kiedy weszłam w głąb kuchni dostrzegłam garnek z wpół zrobioną zupą ogórkową. A oprócz tego, co bardziej mnie zmartwiło, bladą jak ściana mamę. Nie popatrzyła na mnie, wzrok miała wybity w nogę od krzesła. Oblał mnie zimny pot i rozpaliły mi się policzki. Wiedziałam co to znaczy. Ostatni raz mama się tak zachowywała, kiedy Adele była pokaleczona od kryształów.
'Co się stało?' - spytałam czując ciężar na sercu.
Drgnęła, ale nadal na mnie nie patrzyła.
'Nelly... ja... nawet nie wiem jak to powiedzieć. Adele dziś... zniknęła z obozu.'
'Uciekła?' - zdziwiłam się.
'Chyba raczej... ją porwano.'
_________________________________
Dzisiaj rozdział znowu wcześniej. :)
/Diana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz