czwartek, 28 sierpnia 2014

What happened? #8

'Co... co pan mówi? Lisa jest dobra! To pan jest zły!'
'To nie prawda. Lisa jest...'
'Adele pisała, że ją też próbowałeś oszukać, ty... pedofilu! Mam ci uwierzyć po tym jak wciągnąłeś mnie w krzaki?!'
'Dziewczyno pleciesz głupstwa! Nie znasz prawdy, więc się...!'
Coś we mnie pękło. Wyobraziłam sobie jak ten potwór dotyka Adele i wybuchłam. Z całej siły uderzyłam go w twarz. Tak, że się zachwiał. Kiedy odzyskał równowagę i na mnie spojrzał poczułam strach. Bałam się jego reakcji i zaczęłam krzyczeć. Wrzeszczałam, aż dwie starsze panie i jeden mężczyzna do nas podeszli.
'On...próbował mnie...Niech ktoś mi pomoże! Niech ktoś wezwie policje!'
Garett wyglądał na spanikowanego. Dwie kobiety popatrzyły na niego z obrzydzeniem i zaczęły na niego przeklinać. Mężczyzna błyskawicznie zadzwonił na policję. Potem mocno chwycił McWood'a za ramiona i obsypał obelgami. Jedna z pań mnie przytuliła i uspakajała.
Po chwili zjawiła się policja. Założyli mu kajdanki i wprowadzili do radiowozu. Kobieta oddała mnie w ręce jednego z komisarzy, który odprowadził mnie do domu. Kiedy mama stanęła w drzwiach i zobaczyła mnie z policjantem (chodź powinnam być w szkole) nabrała wściekłego wyrazu twarzy. Jednak z czasem, kiedy policjant zaczął objaśniać całą sytuację twarz mamy zmieniała się na kolejno zdziwioną, zaniepokojoną i zrozpaczoną. Mocno mnie przytuliła, a ja się rozpłakałam. Podziękowała policjantowi, a on powiedział, że wkrótce powinniśmy otrzymać wezwanie do sądu.
Kiedy zamknęły się za nim drzwi, mama zacisnęła zęby i po jej policzkach spłynęła łza. Otuliła mnie kocem, usadziła na kanapie w salonie, przyniosła kubek z ciepłym kakaem (czego nie robiła od lat) i zadzwoniła do taty. Potem usiadła obok mnie, położyła rękę na moim ramieniu, przeprosiła i poprosiła bym jej wszystko opowiedziała. Bardzo płakała, kiedy słuchała jak w sosnowej ścieżce próbował mnie zgwałcić. Kiedy trochę już doszła do siebie kazała pokazać pamiętnik. Zrzuciłam koc i poszłam chwiejnym krokiem do swojego pokoju. Schyliłam się po pamiętnik, który leżał na podłodze i przytuliłam go do piersi. Kiedy wróciłam do salonu z mamą był już tata, wyglądał na wściekłego i zaniepokojonego. Kiedy mnie zobaczył, podszedł i przytulił. Czułam się jakbym była Adele, która przeżyła bliskie spotkanie ze śmiercią. Chociaż może tylko tak mnie traktowali. Ja nie czułam strachu. Płakałam tylko dlatego, że powinnam.
Pod wieczór już nie miałam sił płakać. Przecież wszystko się już ułożyło. Mi nic się nie stało, Garett jest na komisariacie, a wkrótce dostanie dożywocie lub dłużej, bo zamierzam pokazać w sądzie pamiętnik, wtedy Adele będzie spoczywać w pokoju. Jednak rodzice wciąż byli zmartwieni. Mama zadzwoniła do pani Green. W końcu dowiedziała się kto jest mordercą jej córki. Chciała przyjechać, ale mama powiedziała jej, że nie ma potrzeby. Tata zapytał mnie potem czy przeczytałam cały pamiętnik. Kiedy udzieliłam mu odpowiedzi stwierdził, że jeszcze dziś muszę go skończyć. Westchnęłam i z ociąganiem się zgodziłam.
Powróciłam do pokoju, zapaliłam lampkę przy biurku i znalazłam stronę na której skończyłam.
________________________________________________________________________

Dobranoc, jutro będą 2 części. :*


/Diana

środa, 27 sierpnia 2014

What heppened? #7

Kiedy zabrzmiał trzeci sygnał nie wytrzymałam i przerwałam połączenie. Nie wiem dlaczego to zrobiłam! Wystraszyłam się! Przez chwilę nawet chciałam znów zadzwonić, ale zrezygnowałam.
Następnego dnia poszłam do szkoły. Na każdej lekcji patrzyłam w okno, a podczas długiej przerwy siedziałam na ławce przy klasie z nosem wsadzonym w książkę od biologi. Byłam bardzo ostrożna. Bałam się go. On mnie obezwładnił i wciągnął na pobocze z jasnym zamiarem! Nagle coś przyszło mi do głowy. Wtedy w sosnowej ścieżce zemdlałam, dlaczego nie zrobił tego mimo to i zostawił mnie tam samą? Szybko pozbyłam się tych myśli i skupiłam na rozmowie Minnie i Larry z którymi chodziłam na niemiecki. Rozmawiały o podejrzanym typie, który kręci się przed bramą szkoły. Wiedziałam, że o niego chodzi. Zapomniałam o tym, że się przed nim ukrywam i pobiegłam do bramy ile miałam sił w nogach, jakbym bała się, że mi ucieknie.Kiedy już się tam znalazłam nie było go. Poczułam się zawiedziona. Stałam tam chwilę z nadzieją, że wróci. Inni zaczęli już schodzić się do klas. Zastanawiałam się co tak właściwie zrobiłabym gdyby tu jednak był. W tej chwili zabrzmiał dzwonek i zostałam na placu sama. Ktoś wykręcił mi ręce na plecach i pociągnął do tyłu z taką siłą, że upadłam. Nie przeszkodziło mu to, ciągnął mnie dalej, a ja szurałam tyłkiem po chodniku. Szybko rzucił mnie w krzaki i stanął prosto na przeciwko mnie. Nie bałam się bardzo, wystarczył mój jeden krzyk i zbiegły by się tłumy.
'Kim pan jest?' wyrwało mi się. A Powiedziałam to tak odważnym tonem, że poczułam się dumna.
'Nazywam się Garett McWood, a ty?'.
Zawahałam się.
'Czego pan ode mnie chce?'.
'Potem ci wytłumaczę. Jak się nazywasz?'.
'Nic panu nie powiem.'
'Rozumiem, że się mnie boisz, ale to ważne. Znasz Adele Green, prawda?'
Głośno przełknęłam ślinę.
'Jest moją przyjaciółką'.
'Nie żyje'.
Wtedy się rozpłakałam.
'Jasne, że wiem! Za kogo mnie pan ma?!'
'Przepraszam, nie płacz! Ja wiem kto ją zamordował'.
Chciałam krzyknąć, że to on, ale nie jestem na tyle odważna, więc milczałam.
'Jak się nazywasz?', powtórzył.
'Nelly Bell.'
'Nelly, to była Clarie Maynard. Adele przedstawiła się jako Lisa Daris'.
______________________________________________________
Przepraszam, że taka krótka ta część i niezbyt ciekawa, ale
wiecie, że miałam z nią problemy. 
Następną postaram się dodać jutro. 
Dobranoc gołąbki. :* xd

/Diana

How this time quickly is flying!

Cześć. dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że do końca wakacji zostało 4,3 dni?
Wow! Pisząc Wam, że do rozpoczęcia roku szkolnego uwinę się z wszystkimi rozdziałami 'What happened?' myślałam, że mam na to od trzech do dwóch tygodni. Jestem niemożliwa. xD
Tak więc... cofam to. Tydzień nauki i wszystko będzie skończone! Obiecuję!
Myślę, że następne opowiadanie będzie z tematyki fantasy albo romansu... Szczerze nie lubię pisać kryminałów. Od zawsze miałam z nimi problem. Nie mam pojęcia czemu zdecydowałam się go tu napisać. Na początku nie było tak źle, ale mam blokadę na siódmym rozdziale. Napisałam go może do połowy i nie wiem co dalej. Kiedy włączam edycję posta, czytam co mam i kładę rękę na klawiaturze czuję się zmęczona, znudzona i mam chęć na wszystko tylko nie to. Ale dosyć tego dobrego! Mamy za mało czasu! Jeszcze dziś opublikuję 7 rozdział! Więc Ci którzy jeszcze nie śpią, mogą czuwać!


/Diana

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

What happened? #6

Obudziłam się w tym samym miejscu. Na początku nie wiedziałam co się stało. Nic nie mogłam sobie przypomnieć, ale po chwili zrobiło mi się słabo i przed oczami stanął mi obraz mężczyzny zaciągającego mnie w gąszcz drzew. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Z trudem wstałam i kulawym biegiem przemieściłam się pod szkołę. Wyjęłam z przedniej kieszeni telefon i spojrzałam na godzinę. Przez łzy wszystko było rozmazane, więc otarłam je ręką i dowiedziałam się, że dwie godziny temu skończyły się lekcje. Byłam załamana. Jak miałabym to wytłumaczyć rodzicom?! Musiałam powiedzieć prawdę.
Nie powiedziałam. Ale też wcale ich nie okłamałam. Po prostu nie powiedziałam im wszystkiego. Wiedzą, że podczas długiej przerwy spacerowałam przez ,,sosnową dróżkę'', źle się poczułam i nieprzytomna spędziłam tam kilka godzin. Mama zadzwoniła do szkoły i mnie wytłumaczyła. Weszłam do pokoju i podeszłam do okna. Przechodził pod moim domem. Świetnie, ja jestem jego następnym celem. Skuliłam się pod oknem i załkałam. Do pokoju weszła mama. Popatrzyłam na nią spuchniętymi oczyma. Przybrała zaniepokojony wyraz twarzy i podeszła do mnie. ,,Co się stało skarbie?'', jej łagodny głos wcale mnie nie uspokoił. Ale... nie wiem czy to z odwagi czy ze słabości i strachu, powiedziałam to, powiedziałam te słowa. ,,Mamo, nie powiedziałam ci wszystkiego. W lesie napadł mnie mężczyzna, ten sam, który zabił Adele. Chyba ze mną chciał zrobić to samo. Wtedy zemdlałam i...'', wybuchłam płaczem i moje słowa stały się niezrozumiałe. Bełkotałam coś o pamiętniku, Lisie Daris, cmentarzu i oknie w klasie. Mama wciąż miała ten sam wyraz twarzy. Już miałam się do niej przytulić, gdy uniosła rękę i przycisnęła ją do mojego czoła. ,,Masz gorączkę. Połóż się i odpocznij, bo bredzisz kochanie. Zaraz przyniosę ci tabletki.'', to jedyne co mi powiedziała i wyszła!
Do dupy z taką pomocą! Skoro mi nie wierzy to trudno! Poradzę sobie sama.
Przez dwa dni mama nie pozwalała mi opuszczać łóżka i chodzić do szkoły, chociaż temperatura całkiem mi już spadła. Więcej nie starałam się jej przekonywać i nie zamierzam. Nie wiem tylko co zrobić z tym psychopatom. Może on jest zboczeńcem?! Brrr. Policja? Policja! Jeszcze gdybym znała jego nazwisko.
Przypomniało mi się, że Lisa powiedziała Adele by nie wzywała policji. Postanowiłam poczytać dalej. Może dowiem się czegoś o tym facecie? Każda informacja jest ważna. Jednak czytanie jej pamiętnika wcale nie sprawiało mi radości. Przeciwnie. Pamiętnik był dla mnie świętością, to tak jakbym rozmawiała z Adele, jakby ona dalej żyła. Ale tak nie jest, więc to boli. Jej ostatnie słowa, wspomnienia i śmierć. Wiedziałam, że ostatnia kartka pamiętnika będzie dla mnie straszna, bo potem już nie będzie nic. Na zawsze pożegnam się z Adele.

,,Już nie boję się tego mężczyzny. Wiesz co? Może trudno w to uwierzyć, ale dziś z nim rozmawiałam. Lisa o niczym nie wie, ale wiem, że nie będzie zła. Więc było to tak, że popołudniu mama wysłała mnie do supermarketu po mleko i śmietanę. Z lekkim niepokojem szłam chodnikiem i rozglądałam się wokół szukając go. I nic. Za to w sklepie, kiedy stałam w kolejce poczułam na swoich plecach zimny dotyk. Miałam wrażenie, że stoi za mną duch. Przeszedł mnie dreszcz i odwróciłam się. Któż by mógł być to inny jak nie on?! Wtedy się bałam. Zwłaszcza, kiedy otworzył usta i powiedział 'Musimy porozmawiać. Sami.'. Łzy napłynęły mi do oczu i pokręciłam głową na znak protestu. Wtedy kasjerka mnie zawołała. Po wyjściu ze sklepu wiedziałam, że za mną idzie. Odwróciłam się, popatrzyłam na niego i wypaliłam 'Dobrze, porozmawiajmy!'. Chyba sama miałam na to ochotę. Chciałam zadać mu kilka pytań. On chciał pójść w jakieś odizolowane miejsce typu - las. Ale ja się nie zgodziłam. Wolałam pozostać w świetle dziennym i przy świadkach. On mówił... 'Nazywam się Garett McWood...'

Idealnie! Poznałam jego imię i nazwisko, teraz wystarczy zadzwonić na policję i po wszystkim!

,,Dalej kłamał. Mówił, że starał się mnie ostrzec przed jakąś Clarie. Mówił coś dalej, ale ja nie słuchałam. Powiedziałam mu, że żadna Clarie mnie nie śledzi i żeby dał mi spokój, bo zadzwonię na policję. Ludzie zaczęli się gapić. Był zestresowany. Drań! Wstałam i poszłam do domu z dumą machając siatką z mlekiem i śmietaną. Po tym spotkaniu czuję się odważniejsza i silniejsza. Koniec z tobą panie McWood!''

Tyle wystarczy! Chwyciłam za telefon i wstukałam numer policji. Zaczęłam wsłuchiwać się w sygnał. Nareszcie.

________________________________________________________________________

Cześć kochani. Wczoraj wróciłam z Boszkowa.
Niespodzianka się nie udała, ponieważ pogoda mnie zawiodła,
ale mam nadzieję, ze już wkrótce znów wcielę ją w życie. 
Mhm, mała informacje dotycząca dat publikacji rozdziałów. 

Do końca wakacji skończę ,,What happened'' 

i jeden rozdział na weekend nie będzie już obowiązywał. 

Przez te kilka dni będę wrzucać je dość chaotycznie, ale częściej. 

W roku szkolnym zacznę pisać nowe opowiadanie z innej tematyki 

i dopiero wtedy pojawią się nowe terminy. 

Pozdrawiam. :*


/Diana




czwartek, 21 sierpnia 2014

What happened? #5

,,Lisa jest niezwykła! Kiedy bełkotałam jej zapłakana przez słuchawkę pocieszała mnie, a już dziesięć minut później wysłała mi wiadomość, że czeka na mnie w parku w Oxford Street. Natychmiast wybiegłam z domu i wsiadłam w metro. 
Kiedy wysiadłam na stacji popędziłam ile sił w nogach do parku. Miałyśmy czterdzieści pięć minut na rozmowę, potem musiałam wrócić na stację. Lisa siedziała na ławce najbardziej usadowionej w cieniu. Miała okulary przeciw słoneczne, skórzane botki, obcisłe jeansy i brązowy płaszcz. Kiedy mnie zobaczyła zdjęła okulary i pomachała. Ruszyłam powoli w jej stronę. Jest naprawdę piękna. Wygląda trochę jak Eleanor Calder. Usiadłam obok niej na ławce i nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyła na mnie z wyczekiwaniem. W końcu odzyskałam mowę i opowiedziałam jej o wszystkim co się działo od czasu jarmarku. Powiedziała, że powinnam zadzwonić do niej wcześniej i, że teraz ona osobiście z nim porozmawia, chociaż chciała tego uniknąć. Nie wiem po co, ale... jakoś wyrwało mi się, że też chcę z nim pogadać. Sama w życiu bym tego nie zrobiła, ale mając wsparcie Lisy mogłabym zrobić wszystko! Przy niej czuję się naprawdę bezpieczna. Lisa wydała się speszona tą prośbą. Rozumiem, że się nie zgodziła. Wytłumaczyła mi, że to byłoby dla mnie bardzo niebezpieczne. Zgodziłam się. Rozmawiałyśmy o tym jak mam go unikać i prosiła bym nie dzwoniła na policję. Dziwne.''

Bardzo.

,,Ale nie będę się jej sprzeciwiać. Ona wie jak się z nim obchodzić. Zapytałam ją też jak go poznała i co miała z nim do czynienia. Przez chwilę się zawahała, a potem zrobiła smutną minę. Zrozumiałam. Przeprosiłam. Na końcu powiedziała mi, żebym pod żadnym pozorem z nim nie rozmawiała i nie wierzyła w to co mówi, bo jest bardzo dobrym kłamcom. Cieszę się, że wtedy wpadłam na Lisę. Ten przypadek na pewno uratuje mi życie.''

Nie uratował. Ale ja ją pomszczę! Kiedy znajdę tego mężczyznę nie będę się powstrzymywać! Czuję się żądna zemsty i silna! Dam radę!

Wykrakałam! W klasie gapiłam się w okno i zobaczyłam coś podejrzanego, hmm... kogoś. Ten drań zaglądał przez okno. Klęczał i widziałam tylko czoło i oczy, ale go poznałam! Miałam ochotę wstać, otworzyć okno i go wyszarpać! Ale nic nie mogłam zrobić. Nauczycielka popatrzyła na mnie karcąco, więc skierowałam głowę na tablicę. Argh, krew mnie zalewała! Czułam się jakbym zaraz miała eksplodować! To był mój obowiązek moralny! Miałam tylko nadzieję, że podczas przerwy jeszcze będzie w pobliżu...
Niestety, moje życzenie się spełniło. Po dzwonku była długa przerwa. Uczniowie chodzili do sklepiku na przeciwko albo (głównie pary) przechadzali się ,,sosnową dróżką''. Wtedy miałam ochotę się przejść i pomyśleć. Kopałam kamienie i ocierałam się o kujące drzewa. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu za ramiona. Bardzo mocno. Wbijał paznokcie w moje barki. To bolało. Zaczęłam krzyczeć ile sił w płucach, ale napastnik zakrył mi usta. Jego dłoń była brudna i śmierdziała papierosami. Zaczęłam się pocić, a myśli mi wirowały. Zaciągnął mnie w pobocze, gdzie sosny rosły w milimetrowych odstępach. Czułam jak igły wbijają się w moje nagie ręce i nogi. On stanął i poluźnił ręce. Bez zastanowienia wyrwałam się i odwróciłam z szybkością geparda. Kiedy zobaczyłam jego twarz zamarłam. To był ten sam mężczyzna, który zamordował Adele i zaczął podglądać mnie w klasie. Cała złość i pewność siebie ustąpiła strachu i rozpaczy. Znów chciał mnie złapać, ale jego ręce zawisły w powietrzu, bo runęłam jak długa na ziemi.

__________________________________________________________________

Tak, żebyście mieli co czytać po nocach. :*



/Diana

What happened? #4

Następne dni były dla mnie udręką. Przeczytałam miesiąc z życia Adele. Widziałam wszystko jej oczami i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak musiała cierpieć. Nikt się nią nie interesował, mama siedziała w pracy i raz, gdy zauważyła, że córka płacze nawet nie zareagowała, bo była zmęczona i poszła się położyć, ojciec miał wszystko w nosie, ja byłam zadłużona w James'ie i zapomniałam o jej istnieniu i najgorsze - wszystko to działo się akurat w momencie, gdy nabawiła się prześladowcy. Ten dziwny typ był wszędzie, łaził za nią schowany za drzewem albo tak o przeszedł pod jej blokiem piąty raz dziennie. Policja Adele, POLICJA!
Jak ona mogła się tak głupio zachować?! Zamiast tego zaczęła się ciąć. Czy ona miała wtedy chociaż trochę oleju w głowie?! Mogła się przecież uratować! Adele, dlaczego zrobiłaś to nam wszystkim?!...

Poszłam dziś na jej grób i zapaliłam znicz. Była tam. Prawie czułam jej rumiankowe perfumy. Płakałam... dławiłam się łzami. Kiedy się pomodliłam i otworzyłam oczy zobaczyłam starszego mężczyznę idącego w moim kierunku, w kierunku grobu Adele. Pierwsze skojarzenie... nie możliwe! A jednak... Kiedy zobaczył, że patrzę na niego z podejrzliwością zaczął uciekać! To był on! Poczułam strach i też zaczęłam biec. Kiedy znalazłam się w pokoju prawie usiadłam na jej pamiętniku. I poczułam złość. On nie miał prawa odbierać jej życia. Nie mogę się go bać muszę pomścić Adele! Chwila... nie mogę popełniać tych błędów co ona... muszę powiedzieć mamie o pamiętniku i o nim.
Chwilę potem do mojego pokoju weszła mama. Przeznaczenie? Wniosła miskę z ciuchami po praniu i postawiła ją na komodzie. Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się. Stchórzyłam! Mama wyszła, a ja wciąż siedziałam na łóżku z otwartymi ustami. To nie możliwe, żeby tak trudno było powiedzieć komuś o problemie!

Sięgnęłam jeszcze wieczorem po pamiętnik. Muszę wiedzieć wszystko.

,,Koniec tego! Mam dość! Samo okaleczanie się wcale nie pomaga! To boli i muszę to przed wszystkimi ukrywać! Kto to w ogóle wymyślił? Pewnie nie jesteś ze mnie dumna. Zawsze uważałaś, że ludzie z depresją i samobójcy to idioci. Ale ja... ostatnio przemknęło mi to przez myśl. Ale nie, nie zrobię tego. Życie to najdroższe co mam. Matko, mam nadzieję, że to wszystko dobrze się skończy.''

Nie.

,,Ostatnio go tu nie widać, wiesz? Może mu się znudziło? Albo pomylił mnie z kimś. Na pewno! Wydałam mu się znajoma, kuzynka czy coś. Chciał się upewnić, ale jest mało subtelny. Może przecież tak być.''

Przestała go podejrzewać. Pewnie to wykorzystał. Psychopata! Jeszcze pożałuje, że się urodził!

,,(...) ZGODA, BOJĘ SIĘ! ON MUSI BYĆ JAKIŚ NIENORMALNY! PODSZEDŁ DZISIAJ DO MNIE!!! POWIEDZIAŁ 'Lepiej uważaj.'' I ODSZEDŁ! OSTRZEGA MNIE SAM PRZED SOBĄ?! NIE, NIE, NIE! BOJĘ SIĘ! (...) Przypomniałam sobie o telefonie do Lisy. Wygrzebałam gdzieś jej numer i zadzwoniłam.''

____________________________________________
Dziś znowu rozdział trochę wcześniej.
Postaram się, żeby były dłuższe. :)
Miłego dnia!


/Diana

wtorek, 19 sierpnia 2014

What happened? #3

Minęły dwa dni od kąt przeczytałam pierwszą stronę pamiętnika Adele.
Noce miałam bezsenne. Myślałam o tym co dalej. Ale bałam się jeszcze raz do niego zajrzeć.
Poza tym zbliża się rok szkolny. Byłam rano z rodzicami na zakupach... 
Cieszę się, że idę do nowej szkoły. Mniej wspomnień.
Ostatnie dni w gimnazjum były udręką. Wszyscy patrzyli na mnie i szeptali. Wylałam sporo łez w damskiej ubikacji. 
Cóż, nic nie potrafi odciągnąć mnie od myślenia o Adele i jej pamiętniku. W końcu będę musiała go przeczytać. W końcu jest teraz.

,,To straszne! 
Rano kiedy wychodziłam do szkoły zobaczyłam go przez okno! Kręcił się obok mojego bloku! Dlaczego on się tak na mnie uwziął?! I jak długo mnie śledził skoro wie, gdzie mieszkam?!
Bałam się wyjść i powiedziałam mamie, że źle się czuję. Osądziła mnie, że zmyślam, bo nie mam ciepłej głowy, a dziś jest test z historii. 
Musiałam wyjść. 
Kiedy stanęłam przed budynkiem zaczęłam się rozglądać. Stał obok kwiaciarni po drugiej stronie ulicy. Kiedy mnie zauważył...uciekł. Halo! Nie ja tu jestem prześladowcą! Czy on się źle czuje? Nie rozumiem o co mu chodzi. Z kim ja mam do czynienia?
Po ostatniej lekcji zebrałam się w sobie i podeszłam do Ciebie Nena, ale... byłaś z James'em. Przywitałam się. Nawet mi nie odpowiedziałaś. Gawędziliście o tym jak James świetnie jeździ na swoim nowym motorze. To pewnie by zabolało, gdyby nie to, że byłam zbyt zajęta martwieniem się o swoje bezpieczeństwo. Więc odeszłam.''

Jestem beznadziejna.

________________________________________________________________

Kochani, ponieważ w piątek wyjeżdżam nad jezioro i 
na pewno nie będzie mnie na weekend to 
łapcie dziś ten trzeci rozdział. ;)
Za niedługo zmiany w zakładce ,,What hppened?''.

Po powrocie możecie spodziewać się niespodzianki! :*



/Diana

sobota, 16 sierpnia 2014

What happened? #2


Obudziłam się cała roztrzęsiona o piątej nad ranem. Miałam okropny koszmar. Śniło mi się, że otworzyłam pamiętnik, słowa były nabazgrane, wręcz nie do odczytania i nagle  z zeszytu zaczęła wypływać krew. Najpierw zalała kartki, a potem zaczęła brudzić mi ręce. Na końcu zobaczyłam Adele... miała skrzydła anioła i potarganą suknię. Ręce były pocięte, a twarz zapłakana. Zawołałam ją, ale ona tylko bardziej się rozpłakała i uciekła. Wtedy się obudziłam. Tu nie chodzi tylko o to, że umarła, poczucie winy mnie zżera. Tak strasznie chcę ją teraz przytulić i przeprosić. 
Wstałam z łóżka. I tak wiedziałam, że już nie zasnę. Powoli podeszłam do szafki i wygrzebałam pamiętnik. Jego zimna, twarda okładka sprawiła, że przeszedł mnie dreszcz. Chwyciłam w drugą rękę zawieszkę z kluczykiem i otworzyłam pamiętnik. Podeszłam do biurka, zapaliłam lampkę i spojrzałam na pierwszą stronę. Była zupełnie wyraźnie zapisana. Adele zawsze miała piękne pismo.
Przygryzłam wargę i zaczęłam czytać.

,,Droga Nelly, 
piszę dla Ciebie wszystko co się dzieje, bez żadnych kłamstw. Na wypadek gdybym nie mogła Ci później sama tego opowiedzieć.''

Łzy napłynęły mi do oczu. Adele wiedziała, że jej życie jest zagrożone. Ale dlaczego nikomu nie powiedziała?! Rodzicom, nauczycielom, psychologom... no tak, mi próbowała powiedzieć. Jestem straszna. 

,,Ostatnio mam trochę problemów. Nie do końca wiem jak to się stało. 
Byłam z rodzicami na jarmarku. Poszli coś oglądać, a ja zostałam sama na dziale z perfumami. Po około 20 minutach postanowiłam ich poszukać, ale to był zły wybór. Zabłądziłam. 
Znalazłam się w dziwnej okolicy. Pełno podejrzanych typów i towarów. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Nagle poczułam za sobą czyjś oddech, bardzo zimny.Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę w wieku około 50. Miał okropny zarost i był ubrany jak bezdomny. Może i nim był. Odezwał się do mnie strasznym, zachrypniętym głosem, zapytał gdzie mieszkam.''

Czytałam coraz bardziej zawzięcie. To musiało być straszne. Ja już wiem kto jest mordercą. Oby wspomniała coś o jego nazwisku. Już po nim! Najpierw rozprawię się z nim ja, a potem policja!

,,Wystraszyłam się. Pokręciłam przecząco głową i zaczęłam uciekać. Wpadłam na jakąś wysoką, szczupłą brunetkę. Była bardzo ładna i miała taki łagodny wyraz twarzy. Dostrzegła łzy w moich oczach i zapytała co jest ich powodem. Ach, ten jej francuski akcent. Poczułam, że powinnam jej zaufać i powiedziałam, że się zgubiłam i zaczepił mnie jakiś psychol. Popatrzyła podejrzanie na tego faceta, Stał za nami i gapił się na mnie! Kobieta przedstawiła mi się, ma na imię Lisa Daris. Powiedziała mi, że niestety zna tego typa i żebym pod żadnym pozorem z nim nie rozmawiała. Powiedziała, że grozi mi niebezpieczeństwo i podała swój numer telefonu na kartce papieru. Następnie pomogła mi znaleźć rodziców i jeszcze tak wytłumaczyła, że nie byli wściekli! Jeszcze zanim odeszła wyszeptała mi do ucha 'w razie problemów dzwoń'. To było straszne. W co ja się wplątałam?! Wsiedliśmy do auta. Cholera! Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam tego mężczyznę! Jechał za nimi jakimś starym gratem! Kiedy nasze spojrzenia się zetknęły odwróciłam się i osunęłam niżej na siedzeniu.Boję się. Boję się tego mężczyzny. Boję się tego o czym mówiła Lisa. Boję się tej nocy. Boję się co będzie dalej.''

Zatkało mnie. Tak zapowiadał się początek śmierci Adele.

__________________________________________________

Wyszło ciekawe? :)
Możecie zobaczyć zmianę w zakładce ,,What happened?''

/Diana

wtorek, 12 sierpnia 2014

Ready side

Skończyłam już projektować stronę 'What happened?'.
Jestem zadowolona z rezultatu.
Każde opowiadanie będzie miało taką swoją zakładkę, w której możecie znaleźć ;

- Opis opowiadania.
-Listę rozdziałów. (Z linkami i tytułami, czego nie zawierają posty)
-Charakterystyka postaci.
-Status opowiadania. (Dowiecie się z niego czy możecie czekać na dalsze rozdziały tego opowiadania czy to już koniec)

Zapraszam do przejrzenia tej zakładki. :)


/Diana

Bookmarks

Od dziś pod nagłówkiem bloga można znaleźć dwie zakładki ;
'Strona główna' i 'What happened?'.
Ta druga jeszcze nie jest uzupełniona, ale już wkrótce się tym zajmę.

Ci którzy jeszcze nie czytali 'What happened #1' 

zapraszam 2 posty niżej! :* 

2 rozdział ok. 20 w weekend!



/Diana

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Changes

Zmieniłam dziś wystrój bloga.
Włożyłam w nagłówek sporo pracy. Nie wygląda 'wow!', ale nie jest tak żałośnie jak wcześniej.
Mam nadzieję, że Wam się podoba, taki londyński look z Nathalią Ramos.

Przypominam, że w weekend ok. 20 opublikuję 2 rozdział 

,,What heppened?''.

/Diana

niedziela, 10 sierpnia 2014

What happened? #1

Nazywam się Nelly Bell, mam 17 lat. Minął rok od kąt wydarzyła się ta tragedia. Ktoś zamordował moją najlepszą przyjaciółkę Adele Green. Jednak do dziś niewiele wiadomo o tej sprawie. Dziś poszłam odwiedzić wraz z mamą, panią Green. Dużo płakały, ja też. Mam wyrzuty sumienia. Adele chciała mi się zwierzyć, a ja ją zbyłam. Następnego dnia okazało się, że nie żyje. Jestem najgorszą osobą na świecie... zaraz po tym kto ją zabił.
Weszłam do pokoju Adele. Policja po jej śmierci dokładnie obejrzała pokój i wygląda jak po przejściu tornada. Chodziłam wte i wewte, siadałam przy biurku, na łóżku i nagle coś mnie zaciekawiło. Podłoga była wykonana z drewna, pod jedną z desek coś było. Wyjęłam z szuflady Adele scyzoryk i zabrałam się do pracy. Dziwne, że policja na to nie wpadła. Mogli zlecić do tej sprawy kogoś lepszego. Może wiedzieliby kto jest mordercą. Udało mi się. I tak jak myślałam, coś tam było. Pamiętnik. Zamknięty na kluczyk. Siłowałam się z zawiasami, ale tylko się zdenerwowałam. Wiem, że powinnam zanieść go na policje lub pokazać rodzicom Adele, ale najpierw sama chcę go przeczytać. Wtedy schowałam go do torby i postawiłam deskę na miejscu.
Wieczorem, kiedy słuchałam muzyki zaczęłam bawić się bransoletką. Przerażający zbieg okoliczności - jedna z zawieszek miała kształt kluczyka. Przypomniałam sobie, że dostałam go od Adele dwa miesiące przed tym co się stało. Podbiegłam do torby i wyjęłam pamiętnik. Wcelowałam kluczykiem w zamek i udało się. Usłyszałam wtedy kroki. Zamknęłam pamiętnik i wetknęłam między zeszyty na szafce. Do pokoju weszła mama z kolacją. Powiedziałyśmy sobie dobranoc, dała mi całusa i wyszła. Nie byłam głodna. Na siłę wciskałam w siebie kanapki z sałatą i pomidorem i myślałam jakie tajemnice o tym co się stało rok temu skrywa pamiętnik Adele, czy mam odwagę go przeczytać?


___________________________________________________________________

Mam nadzieję, że spodobał się pierwszy rozdział. :)
Następny dodam w sobotę lub niedzielę około 20. 
Dobranoc. :*


/Diana


piątek, 8 sierpnia 2014

,,What happened?''

,,Mam pewien problem Nena, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz.''
,,Nie mam czasu, może potem się zgadamy. Cześć.''

To ostatnie zdania jakie zamieniłam z Adele. Nie wierzę, że to się tak skończyło. Była moją najlepszą przyjaciółką. Już nie żyje. Nigdy nie wpadłabym, że chciała popełnić samobójstwo... ktoś ją uprzedził.

____________________________________________________________________________

Krótka zapowiedź opowiadania pt. ,,What happened?''.
Mam nadzieję, że będziecie czytać. ;)


/Diana

I welcome

Cześć!
Krótkie informacje:

1.Założyłam bloga na którym będę pisać opowiadania.
2.Nie mam doświadczenia w robieniu nagłówków na bloga, nie śmiać się! xD
3.Opowiadania będę wrzucać w weekendy. (W sobotę lub niedzielę.)
4.Jak na razie bloga prowadzę sama.
5.Będę podpisywać się 'Diana'.

Mam nadzieję, że spodoba Wam się mój blog. Zachęcam do wyrażania swojej opinii. Można też przesyłać w komentarzach linki do swoich blogów, chętnie zajrzę. :*


/Diana