Obudziłam się cała roztrzęsiona o piątej nad ranem. Miałam okropny koszmar. Śniło mi się, że otworzyłam pamiętnik, słowa były nabazgrane, wręcz nie do odczytania i nagle z zeszytu zaczęła wypływać krew. Najpierw zalała kartki, a potem zaczęła brudzić mi ręce. Na końcu zobaczyłam Adele... miała skrzydła anioła i potarganą suknię. Ręce były pocięte, a twarz zapłakana. Zawołałam ją, ale ona tylko bardziej się rozpłakała i uciekła. Wtedy się obudziłam. Tu nie chodzi tylko o to, że umarła, poczucie winy mnie zżera. Tak strasznie chcę ją teraz przytulić i przeprosić.
Wstałam z łóżka. I tak wiedziałam, że już nie zasnę. Powoli podeszłam do szafki i wygrzebałam pamiętnik. Jego zimna, twarda okładka sprawiła, że przeszedł mnie dreszcz. Chwyciłam w drugą rękę zawieszkę z kluczykiem i otworzyłam pamiętnik. Podeszłam do biurka, zapaliłam lampkę i spojrzałam na pierwszą stronę. Była zupełnie wyraźnie zapisana. Adele zawsze miała piękne pismo.
Przygryzłam wargę i zaczęłam czytać.
,,Droga Nelly,
piszę dla Ciebie wszystko co się dzieje, bez żadnych kłamstw. Na wypadek gdybym nie mogła Ci później sama tego opowiedzieć.''
Łzy napłynęły mi do oczu. Adele wiedziała, że jej życie jest zagrożone. Ale dlaczego nikomu nie powiedziała?! Rodzicom, nauczycielom, psychologom... no tak, mi próbowała powiedzieć. Jestem straszna.
,,Ostatnio mam trochę problemów. Nie do końca wiem jak to się stało.
Byłam z rodzicami na jarmarku. Poszli coś oglądać, a ja zostałam sama na dziale z perfumami. Po około 20 minutach postanowiłam ich poszukać, ale to był zły wybór. Zabłądziłam.
Znalazłam się w dziwnej okolicy. Pełno podejrzanych typów i towarów. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Nagle poczułam za sobą czyjś oddech, bardzo zimny.Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę w wieku około 50. Miał okropny zarost i był ubrany jak bezdomny. Może i nim był. Odezwał się do mnie strasznym, zachrypniętym głosem, zapytał gdzie mieszkam.''
Czytałam coraz bardziej zawzięcie. To musiało być straszne. Ja już wiem kto jest mordercą. Oby wspomniała coś o jego nazwisku. Już po nim! Najpierw rozprawię się z nim ja, a potem policja!
,,Wystraszyłam się. Pokręciłam przecząco głową i zaczęłam uciekać. Wpadłam na jakąś wysoką, szczupłą brunetkę. Była bardzo ładna i miała taki łagodny wyraz twarzy. Dostrzegła łzy w moich oczach i zapytała co jest ich powodem. Ach, ten jej francuski akcent. Poczułam, że powinnam jej zaufać i powiedziałam, że się zgubiłam i zaczepił mnie jakiś psychol. Popatrzyła podejrzanie na tego faceta, Stał za nami i gapił się na mnie! Kobieta przedstawiła mi się, ma na imię Lisa Daris. Powiedziała mi, że niestety zna tego typa i żebym pod żadnym pozorem z nim nie rozmawiała. Powiedziała, że grozi mi niebezpieczeństwo i podała swój numer telefonu na kartce papieru. Następnie pomogła mi znaleźć rodziców i jeszcze tak wytłumaczyła, że nie byli wściekli! Jeszcze zanim odeszła wyszeptała mi do ucha 'w razie problemów dzwoń'. To było straszne. W co ja się wplątałam?! Wsiedliśmy do auta. Cholera! Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam tego mężczyznę! Jechał za nimi jakimś starym gratem! Kiedy nasze spojrzenia się zetknęły odwróciłam się i osunęłam niżej na siedzeniu.Boję się. Boję się tego mężczyzny. Boję się tego o czym mówiła Lisa. Boję się tej nocy. Boję się co będzie dalej.''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz