Przez chwilę wpatrywałam się w telewizor i uważnie obserwowałam jak Loren Foster, prowadząca programu sieka szczypiorek. Potem błądziłam wzrokiem po suficie i wsłuchiwałam się w dźwięk wody z prysznica w łazience.
'Chcesz mi coś powiedzieć?', spytała mama z podniesioną brwią.
'Nie.'
Chciałam z nią pogadać o Garett'cie, ale nie bardzo wiedziałam jak zacząć. Przecież mama myśli, że to pedofil, który chciał mnie... A on jest niewinny i przeze mnie siedzi w więzieniu. Martwiłaby się gdybym o niego zapytała. Musiałabym jej wszystko tłumaczyć, a to jest ciężkie. Chociaż nie miałam wyjścia. Dźwięk cieknącej wody ustał.
'Mamo...', zaczęłam cicho, ale ona to usłyszała. Wyłączyła pilotem telewizor i popatrzyła mi w oczy.
'Mów co jest'.
Zmieszałam się. Jak mogłam tak długo myśleć i nic nie wymyślić!
'Ja... jednak chcę z tobą pogadać'.
'Więc?'
'Co?'
'Mów!'
'To nie jest łatwe... daj mi chwilę'.
Mamę trochę te słowa zmartwiły, więc postanowiłam szybko mówić i mieć to za sobą.
'Pamiętasz jeszcze...? Wiem, że to dziwny temat, ale... To trochę niezręczne... Nic takiego się nie stało... Ja po prostu....', nienawidzę, kiedy nie umiem się wysłowić.
Tata owinięty ręcznikiem wszedł do salonu.
'Ej, wiecie, że wypuścili dziś tego McWood'a?'
'A tak. Nelly, zapomnieliśmy ci powiedzieć'.
No to fajnie.
'Właśnie o nim chciałam z wami pogadać'.
'Naprawdę? Co z nim?', spytała mama,
'Noo... chciałabym z nim pogadać. To jakiś problem?'
Rodzice popatrzyli po sobie, co mnie bardzo zaniepokoiło.
'Dlaczego chcesz z nim mówić?', zapytał tata.
'Chciałabym się czegoś dowiedzieć'.
'Czego?'
'Na przykład... dlaczego próbował nas ostrzec? Skąd zna Clarie?..'
'To nie jest dobry pomysł.', ucięła mama.
'Ale mam prawo!', wstrzymałam oddech.
Zapadła cisza. Tylko moje słowa dudniły mi w uszach.
'Nelly...', wyszeptała czule mama.
'Mamo, przecież on nie jest zły...'
'Ta cała historia jest zwariowana! Clarie też miała być dobra! I co?! Nigdy nic nie wiadomo!', mama wybuchła płaczem.
Poczułam się okropnie. Dla niej ta sytuacja musiała być stresująca. Gdybym usiłowała ich dłużej przekonywać, tylko pogorszyłabym stan mamy, a nikt nie chce doprowadzać rodziców do płaczu. Westchnęłam, wstałam i poszłam do swojego pokoju.
Leżałam w łóżku i przypomniałam sobie, że nadal mam pamiętnik Adele. Wstałam po niego. Usiadłam na ziemi i rozłożyłam go na kolanach. Chciałam poznać ostatnie zdanie.
,,Chciałabym znów żyć normalnie.''
Uśmiechnęłam się. Jej życzenie się spełniło. Chociaż... jeszcze wszystko może się wydarzyć. Gdybym mogła porozmawiać z Garett'em! Jestem pewna, że wtedy wszystko byłoby jasne...
Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł tata.
Ehh, będzie mówił o tym żebym uważała co mówię, bo mamie jest ciężko, martwi się o mnie i wszystko bierze do siebie. Tak myślałam, ale tak nie było.
'Nelly, zdecydowaliśmy z mamą, że możesz się z nim spotkać, u niego w domu. Ale ja będę stał pod drzwiami, będziecie mieli piętnaście minut, potem wchodzę. Jasne?'
Pokiwałam głową. Wzruszyłam się tym, że rodzice mi ufają.
'Pójdę do niego zadzwonić'.
'Dobrze! Emm... tato, przeproś go ode mnie'.
'Okej'.
Po kilku minutach tata wrócił i powiedział, że Garett chce się ze mną spotkać za trzy dni.
/Diana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz