'Tata kazał mi skończyć pamiętnik.'
'Ale to jeszcze ponad połowa', mama potrząsnęła zeszytem.
'Wiem.'
'Nie dziś kochanie. Połóż się już, dobrze?'
Na to liczyłam. Byłam bardzo zmęczona i te kilkadziesiąt stron by mnie dobiło. Szybko założyłam piżamę i wskoczyłam pod kołdrę. Mama wyszła i zgasiła światło. Poczułam, że mi zimno. Okno było zamknięte, więc zmusiłam się i wstałam by poszukać koca. Mimo, że wciąż było mi zimno postarałam się to zignorować i zasnęłam. Nie zapamiętałam co mi się śniło, ale wiem, że było to coś bardzo dziwnego. Obudziłam się z tym uczuciem niespokojnego snu. Potem nie mogłam zasnąć. Myślałam, że zwariuję. Wierciłam się i wsłuchiwałam w ciszę.
W końcu wstałam i poszłam do kuchni napić się mleka. Ciemność zaczęła mnie przerażać. Chciałam tylko, żeby już był dzień. Stało się to czego najbardziej się tego dnia obawiałam - znów zaczęłam myśleć o Adele i tym zboczeńcu. Wyobrażałam sobie jak TO wyglądało i czy ze mną chciał zrobić to samo. Pomyślałam, że na pewno będę mieć koszmary. Świetnie.
Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Usłyszałam skrzyp dochodzący gdzieś z bliska. To dziecinne, ale bardzo się wystraszyłam. Nastawiłam uszy i czekałam na następny dźwięk. Byłam spięta i serce mi waliło. To chore, chyba mniej się bałam, kiedy Garett chciał mnie zgwałcić w sosnowej ścieżce. I znowu o tym pomyślałam! Myśl o czymś przyjemnym...
I skrzyp! Już wiedziałam z kąt dochodzi. Z dołu. Podłoga skrzypi. W porządku. Położyłam się i starałam myśleć o czymś miłym. Tak radziła mi mama, kiedy byłam mała i nie mogłam zasnąć. Wtedy myślałam o księżniczkach. A teraz nie wiem co jest dla mnie miłe. W końcu zaczęłam myśleć o James'ie Kendallu. Chłopaku, który mnie zauroczył i przez którego wtedy ignorowałam Adele. Zacisnęłam powieki. Wszystko sprowadza mnie na nią. Tak bardzo tęsknię.
James był wysokim blondynem, jednym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole. Wiele dziewczyn się w nim podkochiwało. Miał bogatych rodziców, jeździł na motorze i słodko się uśmiechał. Kiedy pierwszy raz powiedział mi 'cześć' miałam wrażenie, że zemdleje. Później zaczęliśmy rozmawiać. A kiedy powiedział mi, że mu się podobam myślałam już tylko o nim. Nie o nauce, nie o rysowaniu, które było moją pasją i nie o Adele. Spędzałam każdą wolną chwilę właśnie z nim. Chociaż nigdy nie byliśmy parą. Tydzień po śmierci Adele zobaczyłam go z Veronicą Torrow. Piękną przewodniczącą samorządu. Podczas wyborów głosowali na nią sami faceci. Dziewczyny jej nienawidziły. Jednak w gimnazjum przeważa płeć męska i wygrał biust Veroniki.
Kiedy zobaczyłam ją z James'em myślałam, że pęknie mi serce. Uśmiechał się do niej identycznie jak do mnie. Przestałam czuć się wyjątkowo i wierzyć, że okaże mi wsparcie. Więcej z nim nie rozmawiałam.
Łzy pociekły mi po policzkach. Poczułam, że zaraz zasnę, ale wtedy coś potrząsnęło bardzo mocno łóżkiem i wyrwało mnie z otchłani snu. Pochyliłam się i pod nie zajrzałam.
Zobaczyłam leżącą pod nim Lisę Daris...
________________________________________________
W końcu wstałam i poszłam do kuchni napić się mleka. Ciemność zaczęła mnie przerażać. Chciałam tylko, żeby już był dzień. Stało się to czego najbardziej się tego dnia obawiałam - znów zaczęłam myśleć o Adele i tym zboczeńcu. Wyobrażałam sobie jak TO wyglądało i czy ze mną chciał zrobić to samo. Pomyślałam, że na pewno będę mieć koszmary. Świetnie.
Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Usłyszałam skrzyp dochodzący gdzieś z bliska. To dziecinne, ale bardzo się wystraszyłam. Nastawiłam uszy i czekałam na następny dźwięk. Byłam spięta i serce mi waliło. To chore, chyba mniej się bałam, kiedy Garett chciał mnie zgwałcić w sosnowej ścieżce. I znowu o tym pomyślałam! Myśl o czymś przyjemnym...
I skrzyp! Już wiedziałam z kąt dochodzi. Z dołu. Podłoga skrzypi. W porządku. Położyłam się i starałam myśleć o czymś miłym. Tak radziła mi mama, kiedy byłam mała i nie mogłam zasnąć. Wtedy myślałam o księżniczkach. A teraz nie wiem co jest dla mnie miłe. W końcu zaczęłam myśleć o James'ie Kendallu. Chłopaku, który mnie zauroczył i przez którego wtedy ignorowałam Adele. Zacisnęłam powieki. Wszystko sprowadza mnie na nią. Tak bardzo tęsknię.
James był wysokim blondynem, jednym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole. Wiele dziewczyn się w nim podkochiwało. Miał bogatych rodziców, jeździł na motorze i słodko się uśmiechał. Kiedy pierwszy raz powiedział mi 'cześć' miałam wrażenie, że zemdleje. Później zaczęliśmy rozmawiać. A kiedy powiedział mi, że mu się podobam myślałam już tylko o nim. Nie o nauce, nie o rysowaniu, które było moją pasją i nie o Adele. Spędzałam każdą wolną chwilę właśnie z nim. Chociaż nigdy nie byliśmy parą. Tydzień po śmierci Adele zobaczyłam go z Veronicą Torrow. Piękną przewodniczącą samorządu. Podczas wyborów głosowali na nią sami faceci. Dziewczyny jej nienawidziły. Jednak w gimnazjum przeważa płeć męska i wygrał biust Veroniki.
Kiedy zobaczyłam ją z James'em myślałam, że pęknie mi serce. Uśmiechał się do niej identycznie jak do mnie. Przestałam czuć się wyjątkowo i wierzyć, że okaże mi wsparcie. Więcej z nim nie rozmawiałam.
Łzy pociekły mi po policzkach. Poczułam, że zaraz zasnę, ale wtedy coś potrząsnęło bardzo mocno łóżkiem i wyrwało mnie z otchłani snu. Pochyliłam się i pod nie zajrzałam.
Zobaczyłam leżącą pod nim Lisę Daris...
________________________________________________
Eh, jutro lekcje. Powodzenia!
/Diana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz